Ja z perspektywy widza, który nigdy nie grał w AC, powiem szczerze, że film mnie zaskoczył. Zaczełam oglądać nie mając pojęcia o czym będzie i wciągnał mnie. Ma kilka niedociągnięć, jednak Michael jak zwykle spisał sie super, kostiumy, sceny walki, wszystko na plus. Oceniając film dałam mocną 6, podejrzewam, że fani gry mogą czuć niedosyt, jednak to film a nie gra.

Jak wciągnął Cię ten film to zagraj koniecznie w gry bo są dużo lepsze. Jako fan serii który ograł wszystkie tytuły za wyjątkiem mobilnych, nie gubiłem się specjalnie w tym natłoku informacji wylewająch się z ekranu, ale czułem się lekko zdezorientowany w kilku momentach. Nie wspominając już, że ten film to po prostu film akcji na odmóżdżenie po pracy gdzie prędkość ma zamaskować wszelkie niedociągnięcia w scenariuszu.

Moim zdaniem dużo lepiej sprawdziłoby się gdyby faktycznie twórcy filmu wzieli 3 pierwsze części gry (AC I, AC 2, AC 3, bez dodatków o Ezio) i zrobili z tego trylogię. Można byłoby wszystko wyjaśnić łopatologicznie dla osób nie lubiących garbienia się przed ekranem z padem w ręku, a fani serii poszliby na takiego Assasyna z ciekawości do kina na pewno.

Zamiast tego dostaliśmy dziwną papkę filmowyglądającą której bliżej do fast fooda niż do solidnej pizzeri.

Wyobraźcie sobie że powstaje serial o Wiedźminie, gdzie głównych postaci z uniwersum nie ma wplecionych w historię, gdzie mutacje to zjedzenie jakiś halucynogennych jagód z lasu, gdzie na dobrą sprawę jedyne co się zgadza to istnienie Temerii i Nilfgaardu, a fabuła polega na ciągle biegającym Wiedźminie który jedyne co robi to zabija potwory i walczy z wieśniakami.

Daje 5/10 za zdjęcia, muzykę, sceny walki i aktorów którzy dawali radę.