Ciekawe skąd mają to info i co to znaczy "niedługo", bo premiera w UK w marcu, w USA latem, a o informacji o polskiej dystrybucji na razie cisza...

Niedługo, czyli za rok na DVD, znając życie, no chyba że do kin w innych krajach zlecą się tłumy ludzi i dystrybutorzy zwietrzą zysk...

Dystrybutor poinformował już, że premiera w polskich kinach 8 kwietnia.

Ciekawe, w jakich kinach będą grać, jak w jakichś małych, kameralnych to raczej się nie wybiorę. U mnie raczej są sieci kin...

Tego na razie nie wiem, ale dam znać jak coś już będzie wiadomo. ;)

Jestem swiezo po seansie i musze jeszcze ochlonac po tym co zobacztlem i poukladac sobie w glowie.
Na pewno na pierwszy plan na wyroznienie zasluguje sciezka dzwiekowa w wykonaniu Clinta Mansella a symfoniczne czy tez w postaci coveru wykonywanego przez Portishead utworu Abby "SOS" to perelka.
Aktorsko jest poprawnie ale musze dodac ze Tom Hiddlesdon lekko mnie zawiodl.Na pierwsz plan za to wysowa sie Luke Evans ktory umazany krwia,potem,brudem czy szalenstwem skradl ten film.Dobrze wypada tez Jeremy Irons ale to klasa sama w sobie a w kobiecych rolach tez dobrze,mysle ze na wyroznienie zasluguje Elizabeth Moss w bardzo zaawansowanej ciazy.
A co do filmu to dostajemy obrazek z "mini panstwa-wiezowca" w ktorym zyja wszelakie grupy spoleczne,od zdegenerowanych bogaczy poprzez szarakow i dziwolagow skonczywszy.Obraz na poczatku pokazuje nam sielskie zycie spolecznych elit ale widomo nic nie jest wieczne i ten z pozoru piekny swiat musi kiedys runac.W filmie dostajemy spora dawke sexu,brutalnosci ktora lekko lapie za zoladek.
Nie wiem czy wszyscy zrozumieja ten film (ja do tej pory zastanawiam sie jak mam go odbierac) i napewno nie jest to film dla wszystkich,przepraszam ale mysle ze wiele kobiet poprzez pokazanie w nim wielu niemoralnych scen sie od niego odwroci nawet po tym jak gra w nim ich nowe bozyszcze Hiddlestone ktory w niektorych kregach jest juz postrzegany jako nowy James Bond.
Podsumowujac film dostajemy obraz wspolczesnego dzisiejszego spoleczenstwa tak jakby pod soczewka mikroskopu,widzimy skumulowany dzisiejszy swiat ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami ale tez dostajemy cos co pokazuje nam jak cienka jest linia pomiedzy tym co mamy a tym czym za chwile mozemy sie stac.Film pokazuje nam niczym odbicie w lustrze piekne obrazy ale tylko do czasu,patrzymy ale nie widzimy w nim tego co sie skrywa gdzies w ciemnym koncie.I tak jak w kalejdoskopie wystarczy lekko poruszyc w jedna lub druga strone aby ten pozorny porzadek zamienic w anarchie,armageddon i totalne szalenstwo.
Nie trudno przekroczyc granice po ktorej juz nie bedzie odwrotu,czlowieczenstwo moze runac jak domek z kart,tak jak rozpadl sie pozorny swiet ludzi zamieszkujacy ten dziwny budynek.Czy i my kiedys posuniemy sie do czegos gdzie nie bedzie juz drogi powrotnej.Postawic pomnik,laurke spoleczenstwu jest prosto ale jeszcze prosciej wywalic ten swiat do gory nogami.Cenmy to co mamy bo mozemy to stracic.
Tak mniej wiecej rozumiem ten film,ale mysle ze to jeden z nielicznych filmow po ktorym jeszcze dlugo w glowie bedzie zostawalo echo tego co zobaczylem...