absolutna klasyka, chociaż paradoksalnie rola kontra-ironsowska - bez poplątań erotycznych i szermierek słownych, a także bez wiązania krawata ;) nie piszę tego, broń boże, złośliwie
po prostu był to mój pierwszy film z ironsem.... i dopiero teraz, po jakichś 12 latach i dziesięciu kolejnych filmach z jeremym widzę, jak nietypowy to dla niego był film - w dobrym sensie